PRAWDZIWA WŁADZA JEST SŁUŻBĄ |
2015-07-22 |

Jak kraj długi i szeroki partie polityczne układają listy wyborcze. U jednych żniwa, u innych "dożynki". Dla jednych to okazja do zapewnienia sobie (słowo "sobie" jest tu kluczowe), jak najlepszej pozycji startowej przed jesiennymi wyborami, dla innych czas wyłonienia kandydatów, którzy będą reprezentować różne środowiska dla dobra i w imieniu tychże środowisk.
Różnice widać aż nadto wyraźnie w świętokrzyskiem. W jednej partii żal do lidera, że w szaleńczym biegu po władzę nie respektuje porozumień. W innej nie mogą dogadać się co do tego kto ma być liderem (nie, żeby obaj kandydaci byli tak dobrzy, raczej obaj są tak słabi). I tylko żadna z tych partii nie pomyślała jakoś o dobru wyborców. Do czego zresztą już nas przyzwyczaili.
Tymczasem w Prawie i Sprawiedliwości obowiązuje myślenie, że "prawdziwa władza jest służbą" - zaczerpnięte z nauczania Papieża Franciszka. To dlatego listy buduje się u nas nie ze względu na to kto ma lepszy kontakt z prezesem, kto sprawniej potrafi omamić ludzi, albo (jak chciałyby niektóre plotkarskie media), ma rodzinne koligacje, ale w oparciu o potrzeby lokalnych społeczności, którym mamy służyć. Z tej troski czasami wynikają kłopoty, bo wartościowi ludzie muszą zrobić krok w tył, aby można było dotrzymać raz danego wyborcom słowa. Los zwykłych ludzi - nasz los, możemy poprawić bowiem tylko wtedy, gdy uda się nam odzyskać zaufanie do siebie samych. Dlatego nie są dla nas najważniejsze ambicje działaczy PiS.
Jarosław Kaczyński swoją decyzją o rezygnacji z ubiegania się o fotel premiera powiedział po raz kolejny, że dobro Polaków jest najważniejsze. My w regionie myślimy podobnie. Dlatego stworzyliśmy optymalnie silną listę złożoną z kandydatów, dla których dobro Polaków, dobro mieszkańców regionu w szczególności, jest najważniejsze. Nie układy i układziki w partii.
PS
Są tacy, którzy jeżdżą po kraju pociągami i coś tam obiecują. Po ośmiu latach afer, buty, arogancji i służeniu silniejszym. A żeby naród zrozumiał o co chodzi wypuścili nawet billboardy z wielkim hasłem "Słucham, rozumiem, pomagam". Inaczej nikt by nie pojął, że tym razem o to chodzi. Problem tylko w tym, ze na billboardach można napisać wszystko, a rządzić trzeba po prostu umieć.
Krzysztof Lipiec /fb/